W weekend miałem przyjemność pograć w AoS:Skirmish. Wystawiłem swoją ekipę kościastych, przeciwnik lizardmenów. Rozegraliśmy dwie gry, najpierw na 30 punktów, później na 50 punktów. Pierwsza potyczka skończyła się dość szybko, kości zostały przeżute i posłużyły za piszczałki jaszczurom. Druga gra trwała dłużej, zakończyła się remisem. Pochwalić trzeba twórców za przygotowanie scenariuszy, są różnorodne, wymagają dostosowania gry pod nie i dają duże przyjemności podczas rozgrywki. AoS:Skirmish jest bardzo ciekawym pomysłem. Pozwala dość szybko pograć, bez dużych inwestycji. Można przy okazji zacząć kolekcjonować nową armię. Lub mieć pretekst aby kupić figurki tylko do Skirmisha. Trzeba jedna zaznaczyć, to nie jest gra turniejowa. Świetnie się sprawdza jako casualowa zabawa i takie jest jej przeznaczenie. Po grze, szefowie band przeprowadzili symulację pojedynku. Spora różnica w punktach przeniosła się na wynik. Skirmish jeszcze nie raz zagości na naszych stołach. Dodatkowo już kombinuję kolejną bandę i dalszy rozwój undeadów.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Autor
Tu Bogusław, wargamingiem zajmuję się „od zawsze”, początki hobby to okres między Rouge Traderem a drugą edycją 40k. Bawię się tak w wargaming historyczny jak i sf czy fantasy. Archiwum
Maj 2017
Kategorie
|